BEZPIECZNE WĘDRÓWKI W GÓRACH OKIEM ORTOPEDY
Ruszamy w góry
Jesień to okres, kiedy chętnie wyruszamy z plecakami na górskie szlaki. Góry mienią się setkami barw, a mroźne powietrze energetyzuje i odświeża. Często jednak na szlakach można spotkać osoby nieprzygotowane do wędrówki. Nieodpowiednia odzież, nieodpowiednie obuwie to, poza nikłą wiedzą czy lekkomyślnością, główne przyczyny niebezpiecznych zdarzeń, skutkujących wypadkami i urazami podczas trekkingu.
W dzisiejszym artykule postaram się krótko wypunktować, na co należy zwrócić uwagę przygotowując się do wyjazdu w góry – oczywiście pod kątem ortopedii i okiem lekarza.
Sam często wyruszam na szlak, “ładując swoje wewnętrzne baterie”. Dlatego też jest to również spojrzenie nie tylko lekarza, ale także życzliwego turysty, amatora i miłośnika tej formy wypoczynku.
Instynkt, zdrowy rozsądek, zapoznanie się z warunkami w górach oraz ostrzeżeniami to oczywista podstawa. Podobnie, jak lektura odpowiednich specjalistycznych poradników i przemyślane wyposażenie plecaka. Nie jest to jednak artykuł o tym. Nie będę również wspominał o sytuacjach skrajnych, wymagających pilnej interwencji medycznej, takich jak upadki z wysokości, urazy głowy czy kręgosłupa. W sytuacjach tak poważnych, zagrażających życiu, jesteśmy zobowiązani do bezzwłocznego wezwania specjalistycznej pomocy. Pomówmy o sytuacjach typowych.
Nieprzygotowani turyści narażają się na kontuzje i urazy.
Jak się przed nimi zabezpieczyć i co zrobić, gdy dotkną nas lub naszych bliskich?
Wyposażenie w górach
Poza zastosowaniem się do podstawowych zasad zachowania bezpieczeństwa podczas trekkingu, popularyzowanych przez poradniki i przewodniki, należy koniecznie pamiętać o odpowiednim obuwiu.
Co to znaczy odpowiednim? Odpadają wszelkiego rodzaju sandały i klapki – szokująco często spotykane u turystów w sezonie letnim. Niewskazane są także typowe buty sportowe, krótkie tekstylne obuwie z miękką podeszwą, czy zwykłe, miejskie półbuty. Wybierajmy buty wiązane lub zapinane, sięgające powyżej kostki. Sklepy górskie i sportowe posiadają dziś szeroką ofertę butów trekkingowych i nie warto na nich oszczędzać. Zapewniają one dobrą przyczepność, amortyzację stopy, chroniąc ją przed potencjalnym skręceniami i urazami. Wszystko to jednak sprawdza się, kiedy buty nie są nowe… Nie ubierajmy obuwia prosto ze sklepu – góry to nie modowy wybieg:) Warto wspomnieć tutaj o odpowiednich, grubszych skarpetach w włókien syntetycznych lub wełny merino. One również chronią stopy przed odciskami czy otarciami.
Pamiętajmy również o przewiewnym, niekrępującym ruchów stroju i słynnym ubiorze “na cebulkę”. Przy dłuższych wyprawach jak najbardziej wskazana jest odzież specjalistyczna, chroniąca nas przed skutkami zmian pogody i zapewniająca maksymalny komfort. Przydatnym gadżetem mogą okazać się kijki trekkingowe, odciążające nogi. Jednakże zanim wyruszymy z nimi na szlak, warto zapoznać się z zasadami ich używania, by rzeczywiście pełniły swoją rolę. Niewłaściwe ich użytkowanie i wadliwy chód mogą nam przysporzyć dodatkowych kłopotów.
Dla naszej wygody powinniśmy wyposażyć się również w górski plecak – z pasem piersiowym i okalającym nas pasie oraz szerokimi, miękkimi ramiączkami. To stabilizuje jego położenie, odciąża nasze ramiona i plecy. Ta odciążenie jest niezwykle ważne przy dłuższej wędrówce.
o Kondycji słów kilka
Kolejną kwestią jest nasza kondycja. Truizmem jest zalecenie dbałości o zdrowy tryb życia na co dzień. Starajmy się jednak dbać o naszą kondycję, nie zaniedbujmy regularnego umiarkowanego wysiłku fizycznego. Zwłaszcza joga, pilates czy trening siłowy na siłowni to przykłady ogólnorozwojowej aktywności, przygotowującej nasz organizm do wyprawy. Zapobiegają kontuzjom, zachowują elastyczność stawów i powięzi oraz zapewniają właściwy zakresu ruchu. Warto zadbać regularne spacery, a w razie możliwości nawet o trening kondycyjny, taki jak na przykład bieganie – ale tylko w przypadku realnych i predyspozycji naszego organizmu. Bieganie nie jest sportem dla każdego.
Nie forsujmy się. Przed wyruszeniem na szlak warto zrobić lekką rozgrzewkę, rozciągnąć mięśnie i stawy. Nie wyruszajmy w góry będąc chorymi, czy we wczesnej rekonwalescencji po chorobach i urazach. Góry są wymagające i rzadko wybaczają brawurę…
URAZY
Jeśli wędrując poczujemy ból w stawie skokowym przy niewłaściwym stąpnięciu, szybko, ale uważnie usiądźmy , z nogą wyciągniętą w górę, odciążając go. Nie ściągajmy butów trekkingowych. Po odpoczynku możemy ocenić sytuację, występowanie ewentualnej opuchlizny czy zasinienia i zdecydować o zejściu z trasy czy wezwaniu pomocy.
Kiedy przydarzy się nam lub naszym towarzyszom wypadek – zwichnięcie, skręcenie czy złamanie, udzielenie pomocy jest naszym obowiązkiem i dobrze świadczącym o nas gestem.
Nie starajmy się jednak samodzielnie różnicować urazów. Naszym zadaniem jest przede wszystkim spokojne unieruchomienie kończyny tak, aby nie dochodziło do kolejnych przemieszczeń, narażających nas w konsekwencji na pogłębienie urazu i możliwe późniejsze powikłania.
Stosujemy prostą zasadę 1+2:
- W przypadku urazu stawu unieruchamiamy staw oraz dwie sąsiadujące z nim dwie kości.
- W przypadku urazu kości unieruchamiamy kość i sąsiadujące z nim dwa stawy.
Jak możemy unieruchomić kończynę? Jeśli złamana jest ręka, tworzymy prowizoryczny temblak z chusty trójkątnej (jeśli mamy ją w apteczce) lub chociażby szalika. Możemy też zawinąć dolną część bluzy czy kurtki i włożyć rękę w tak powstały temblak. W przypadku nogi, możemy przywiązać chorą kończynę do zdrowej lub usztywnić ją – np. znalezioną w pobliżu grubszą gałęzią. Nietypową pomocą w górach umożliwiającą zrobienie opatrunku czy stabilizacji mogą okazać się… mocna taśma powertape i agrafka. Warto je mieć ze sobą.
Nie poruszajmy uszkodzoną kończyną, ograniczmy w miarę możliwości ruch do minimum. Niepotrzebny ruch może skutkować przerwaniem ciągłości naczyń, a nawet krwotokiem. Pozostawmy diagnostykę i leczenie specjalistom. Nasz błąd, chociaż popełniony w dobrej wierze, może w niektórych przypadkach słono kosztować.
Jeśli doszło jedynie do lekkiej kontuzji, możemy zastosować zimny kompres z tkaniny czy chusteczki. Zasadniczo na wszelki wypadek nie powinniśmy podawać poszkodowanemu niczego do jedzenia, picia ani leków.
Jeśli złamanie ma charakter otwarty, musimy oczywiście pamiętać o ryzyku zakażeń i utraty krwi. Osłaniamy zatem i chronimy ranę. Jeśli doszło do krwotoku, musimy koniecznie zadbać o jego zatamowanie, przykładając kompres do rany, delikatnie uciskając ją ale nie używając nadmiernej siły. Nie nastawiamy samodzielnie kości i nie starajmy się jej chować w ranie. Dzwonimy w takich wypadkach po pomoc.
SKONSULTUJ SWÓJ URAZ
Jeśli samodzielnie wróciliśmy z drobnym urazem, zawsze trzeba i warto skonsultować z ortopedą. Nawet, kiedy wydaje się nam, że sobie poradziliśmy. Oceni on fachowym okiem sytuację na podstawie zdjęcia RTG i badania fizykalnego oraz wywiadu i doradzi rozwiązania, umożliwiające szybki powrót do sprawności, zapobiegające powikłaniom i nawracaniu problemu.
Zapraszam w tym kontekście również do przeczytania mojego tekstu o chirurgii urazowej – zaburzeniach zrostu i stawach rzekomych.
Wędrujmy często, ale mądrze.
Zapamiętajmy numer alarmowy 985 – i obyśmy nie musieli z niego korzystać!
Do zobaczenia na szlaku:)